Technika haftu sutaszowego nie łatwa i nie będę ukrywać, że moje pierwsze trzy prace (dwie bransoletki i kolczyki) wyszły mi delikatnie mówiąc nie zbyt piękne. W najbliższym czasie postaram się zrobić zdjęcia i pokazać te koszmarne początki. Tak to jest kiedy człowiek uczy się wyłącznie na swoich błędach.
Kolejne prace były już trochę lepsze, ale do ideału jeszcze bardzo, bardzo daleko. Nienajlepsze zdjęcia ale coś tam widać :-)
Broszka z nocą Kairu - prezent dla mamy.
Pierścionek z podobnym kamieniem i w tej samej kolorystyce - mój własny :-)
Piękna, czekamy na więcej.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nauce życzę. Też próbowałam, ale to dość mozolne jest, więc zostawiłam na zimę, wtedy więcej czasu będzie.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jak to by Cie obserwować? Nie widzę odnośników... :(
Tak to jest jak zupełny świeżak jak ja weźmie się za blogowanie :-) będę kombinować żeby to poprawić. Bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńBardzo ładne początki :)Szczególnie pierścionek bardzo ładnie wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńO jej, bardzo mi miło :-) dziękuję za docenienie moich skromności.
OdpowiedzUsuńJak na początki, to super efekt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie jest źle - widać potencjał. Z każdym nowym sutaszkiem będzie widać postęp.
OdpowiedzUsuńDzięki, że we mnie wierzysz :-)
OdpowiedzUsuń