"Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię" /Johann W. Goethe/

poniedziałek, 22 października 2012

Kompletnie ;-)

W tym wpisie pokażę Wam kompletnie same komplety. 
Komplet, który zrobiłam specjalnie dla przyjaciółki, która miała wczoraj urodziny. 
Buziaczki kochana :-* 


Ewelina chciała mieć kolczyki z nocy kairu. Starałam się sprostać. Od siebie dołożyłam jeszcze bransoletkę. Cieszę się bardzo, że się spodobało :-) Zdjęcie mam dzięki uprzejmości właścicielki, bo sama zapomniałam zrobić. 

Następny komplet jest prototypowy, luźno inspirowany naszyjnikiem przypadkiem wypatrzonym na TYM (klik) blogu. W pasmanterii trafiłam na żywo-fioletowy kolor włóczki, który bardzo mi się spodobał i postanowiłam pokombinować. Wyszło chyba nie najgorzej? Ale trzeba ulepszyć. Do czarnej bluzki z golfem będzie jak znalazł, zobaczymy jak się będzie nosić :-) 
Naszyjnik i bransoletka. 




Na koniec komplet grafitowo-turkusowy. Klasyka czyli: bransoletka ze sznurów koralikowych plus kuleczki do uszu i zawieszka kuleczka. 





Na dziś wystarczy.
Dziękuję że zaglądacie i dziękuję za komentarze :-)  

środa, 3 października 2012

Jak ten czas pędzi!!!

Nie mogę się wprost otrzepać z szoku, że to już październik! :-O 
Przecież jeszcze niedawno było tak zielono i cieplutko. Nie to żebym nie lubiła jesieni. Każda pora roku jest na swój sposób piękna, ale gdzie ten czas tak gna? Nie nadążam! Między innymi dlatego blog od dłuższego czasu niezagospodarowany pokrywa się kurzem. Trzeba to nadrobić :-) Coś, nie coś mam do pokazania. 
Tradycyjnie bransoletki. Nie przepadam za kolorem niebieskim, ale turkusowe i błękitne odcienie koralików są fajne :-) Niestety tylko jeden wzór, tak musiało być. 




Zawsze bardzo podobały mi się przedmioty ozdobione techniką decoupage. Pomyślałam - "dlaczego nie?". Zebrałam potrzebne materiały oraz chęci i czym prędzej zabrałam się do własnoręcznych eksperymentów. Mój pierwszy wniosek - to jest trudniejsze niż myślałam! Mimo moich najmocniejszych starań wyszły takie straszaki ;-) z drugiej strony jest jeszcze gorzej więc nie pokazuję.

 
Można się śmiać :-) 

Nie poddałam się! Wzięłam się za ozdabianie drewnianej bransoletki. 


Wyszła chyba lepiej. Żeby trochę udziwnić postanowiłam tu i ówdzie ponadrywać "koronkę".   


Będę nosić osobiście  :-)
Na jesienną chandrę, która (a jakżeby inaczej) czasem mnie dopada, wolę szydełko. Jakiś czas temu wykończyłam taką dość pracochłonną pajęczynkę. Przerabiałam sobie okrążenia tak od niechcenia i w pewnym momencie zabrakło mi białych nici, takim zbiegiem okoliczności bieżnik ma złoty brzeg. Mnie się taki właśnie podoba :-) 

Bardzo Wam dziękuję, że mnie odwiedzaliście nawet mimo to, że tak długo mnie tu nie było. 
Całuski :-*